Events

Pyrkon 2024

today22 czerwca 2024 66 2

Background
share close

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce doszło do dziwnej anomalii mocy.
Tę sprawę pozostawiono małej grupie do zbadania, jeden Jedi i dwoje padawanów mieli sprawdzić co dzieje się na małej planecie.
Pod przykrywką aby nikt nie poznał iż władają mocą, udali się na planetę ta zaś nosiła nazwę PYRKON 2 0 2 4 …

 

Niezwykłe wydarzenie, przy którym powiedzieć iż jest dozowane jak lekarstwo to wręcz nadużycie. Raz w roku tylko i wyłącznie raz w roku odbywa się ten niezwykły event. A jest on o tyle ciekawy że przyciąga zarówno ludzi z całej Polski jak i nawet z zagranicy i wcale tu nie chodzi o gości którzy są zaproszeni przez organizatorów bowiem mają coś ciekawego do powiedzenia w wielu kwestiach.
Tylko o ludzi którzy tworzą przy okazji trwania tego całego kolorowego szaleństwa atmosferę, a mowa tutaj o cosplayerach.

Nim przejdziemy dalej do cosplayu i wydarzeń to może parę luźnych słów na sam początek. Które uważamy za dość istotne.
Moment wyczekiwania na decyzję o przyznaniu akredytacji na to wspaniałe wydarzenie jest zawsze ekscytujący, lecz nie ma to najmniejszego porównania co się dzieje gdy już redakcja wie o przyznaniu tej że akredytacji. Tak, tak, zaczynają się układać w głowach plany, co zrobić, gdzie być, co zarejestrować co nagrać, co sfotografować. Układa się plan, bo wydarzenie trwa tylko trzy dni, tak, tylko trzy dni.
Jest nafaszerowane wydarzeniami, panele dyskusyjne, warsztaty, koncerty, a dodatkowo akcje podejmowane przez, cóż powiem to prosto cosplayerów, lecz tutaj możecie mieć mi za złe, bo bardzo to uogólniłem. Jednym słowem dzieje się i to wcale nie mało, prócz wystawców, których jest masa, wydarzeń oraz wystąpień które są zaplanowane przez organizatorów dodatkowo dochodzą akcje spontaniczne wzniecane niczym ogniska przez uczestników tego festiwalu.

Teraz pora na moment by się przyznać… tak, to dobry moment, zawsze plany są ambitne lecz co roku plany te zderzają się, mam takie wrażenie z ambicjami organizatorów. To jedna kwestia.
Jest to drugi nasz wypad na planetę Pyrkon, postanowiliśmy wzmocnić naszą ekipę wypadową.

Pomysł był prosty, jeden doświadczony reporter, plus dwoje stażystów, bo w końcu gdzie uczyć się reporterki czy też fotoreporterki jak nie na bardzo głębokiej wodzie gdzie akcje i wydarzenia zmieniają się jak kalejdoskopie z dozą niewiadomej.

Inna sprawa to taka że zależy nam na tym by dzielić się pasją i doświadczeniem, fakt radio, ale w obecnych czasach, prawda taka że nie ma już mediów określonych na rodzaj przekazu. Teraz każde medium może sięgać po różne możliwości i przekazywać informację w wielu formach. Po to tylko by dotrzeć do jak największej ilości osób.

Tym razem takie postanowienie redakcyjne, trzy dni trzy osoby. Myśleliśmy że wystarczy…

No nie wystarczyło.

Masa która była wręcz przytłaczająca wszystkich akcji przerosła naszą ambitną trójkę. Prawdę powiedziawszy nie było czasu nawet na łyka wody, gdybyśmy chcieli dobrze i porządnie zrelacjonować to ogromne wydarzenie. A już nie wspomnę że i coś zjeść by się przydało

Pyrkon 2024 przypadł na 14,15 i 16 dzień czerwca, pogoda dopisała, choć był moment. Piątek zaczął się niewinne, ale to były tylko złudzenia, naiwne myśli że będzie spokojnie i że zdążymy ze wszystkim. MTP (Międzynarodowe Targi Poznańskie) otwarły się dla swoich gości dużo wcześnie, my jako redakcja już zjawiliśmy się około godziny 9:00 a przed głównym wejściem zwanym potocznie „akwarium” już były tłumy.

Mimo iż na terenie nie było aż tak źle to ten obrazek z przed wejścia zapadł nam w pamięci i sugerował że będzie się działo. Tak też było. Z godziny na godzinę ludzi przybywało. Odnosiło się wrażenie iż tylko przybywają. Nieustannie, nikt nie wychodzi nikt nie opuszcza terenu MTP tylko nieustanny napływ ludzi, uczestników i zwiedzających. A w głowie coraz to większy mętlik, gdzie iść od czego zacząć. No więc zaczęliśmy od miejsca które zasugerowało tak naprawdę początek tego artykułu odwiedzając ponoć nudną strefę.

Klocki Lego, chyba każdy zna, kojarzy, wiele osób pewnie też miała styczność z tym wynalazkiem o ile mnie pamięć nie myli Duńskim. Zwykłe klocki do zabawy, lecz… o właśnie, czy tylko zabawy.

Tym razem nasze oczy przyciągała jak stara latarnia ćmy, trochę inna wystawa. Sztuka, obrazy które powstały za pomocą klocków, niesamowite wrażenie robiły te prace.

Niestety zdjęcia nie oddadzą tego efektu w pełni, ale przynajmniej widać rozmach.
A jeśli o rozmach chodzi to ten był różny, całkiem skromny ale intrygujący i ciekawy do całkiem sporego i zacnego.

Lecz my szukaliśmy zupełnie innego celu. 

Aż wreszcie dotarliśmy, tak strefa mocy, galaktycznych machlojek i czego tylko byście nie chcieli. Czy to cosplay czy wystawa statyczna, sami musicie zgadnąć, ale już te obrazy podbijały emocje. Oczywiście wiemy rozumiemy nie każdy musi lubić miecze świetlne i zabawę mocą, czy to jasną czy to ciemną, ale…
Jeśli to festiwal fantastyki to i mocy zabraknąć nie może, tu zdecydowanie było jej wystarczająco.

opuszczając to miejsce poczuliśmy czyjś oddech na plecach, chyba zorientował się że jednak też potrafimy władać mocą ( no może tylko słowną ) ale zaintrygowany musiał się upewnić jaką.
Była to bardzo subtelna gra słów, gestów, aby czasem nie sprowokować. Ostrożna wymiana zdań, bo w końcu po co wszczynać jakąś kolejną galaktyczną wojnę ?
Udało się wyjaśnić wszystkie kwestie i kontynuowaliśmy naszą wyprawę po tym bardzo ciekawym kompleksie. 
Niestety zarejestrować się tej rozmowy nie dało, gdy tylko chwyciliśmy odpowiednie urządzenie do tego celu, rozpłynął się, nie było szans aby odszukać. 

Przemierzając przez różne strefy festiwalowe można było wypatrzeć ciekawe smaczki motoryzacyjne i to nie z byle czym pod maską.

Tak więc fantastyka i motoryzacja, da się? Ano da się. Choć był to mały akcent to jednak.
Nerd tematu będzie doskonale wiedział co tu się zadziało i o co chodzi.
I tu też trzeba się do czegoś przyznać. Mianowicie do wiedzy i obycia, można być z wieloma tematykami zaprzyjaźnionym ale i tak na takim wielkim festiwalu będziemy zaskakiwani, zaś w głowie pojawi się myśl 
„tego nie kojarzę”
Ale nie ma co się zrażać.

Jednak Pyrkon to mieszanka emocji te zaś są wspaniale budowane przez ludzi którzy tworzą Cosplay, ale nie tylko, LARP playerzy też potrafią choć nie wszyscy lubią gdy mówi się o nich „cosplayer” 
Ale właśnie, to ludzie którzy wcielają się w postacie, czy to bohaterów powieści, anime, filmów, mang i tak dalej. Czy też osoby które swoimi strojami nawiązują do jakiejś scenerii, a nie koniecznie celują w konkretnych bohaterów.

To właśnie tu w otoczeniu które nas zaciekawi, możemy spróbować własnych sił. Spróbować postrzelać w klimatach postapo do celów. A także możemy przenieść się w piękną pastelową krainę z odległej Azji i spróbować się z arkuszem papieru oraz pędzlem a także tuszem by napisać wspaniały znak który będzie naszym imieniem, lub poćwiczyć po prostu kaligrafii, Nie jest to taka prosta sprawa wbrew pozorom.

Odpowiedni anturaż powodował pogłębienie imersji, doznań. Czy to przy zwykłej kaligrafi, grając w GO, a może w Mahjong. Zanurzyć się w atmosferze gdzie nawet przegrana to żaden wstyd, wszystko to powodowało że można było spędzić bardzo miło czas, ucząc się czegoś nowego i obiecuję Wam że ta wiedza i wspomnienia zostaną na długo.

Jednak też ważne były postacie, niektóre rozpoznawalne niektóre nie, czyli Cosplayerzy, 
od bardzo zaawansowanych i skomplikowany kostiumów po bardzo proste. 

Prawdę powiedziawszy nie ma sensu zbyt mocno się rozpisywać, więc będzie teraz przestrzeń na kilka zdjęć które udało nam się złapać. A trzeba zaznaczyć że raczej staraliśmy się wybierać osoby które naprawdę włożyły kawał serca w swój Cosplay.

Pyrkon to symbioza, ludzi, wystawców oraz gości panelowych. Wszystko musi się ze sobą zazębiać i godzić. Wiadomo jak to jest aby była zgoda to należy pójść na jakiś kompromis czasami. Jednak jeszcze warto pomyśleć o logistyce, aby wszystko było bardziej spójne, aby jedno wynikało z drugiego. Czasami miałem takie wrażenie jak bym znalazł się w ogromnym wielobranżowym markecie gdzie pewne elementy z tej samej branży są poukładane w różnych miejscach, po to tylko bym przemierzył cały market kompletując swoje zakupy, po to tylko że może skuszę się na jakieś inne zakupy, i jeśli chodzi o markety to rozumiem z naiwnego rozumienia marketingu taki zabieg. 
Lecz tutaj mowa o festiwalu, festiwalu fantastyki, fantastycznym festiwalu. Trochę mały dysonans ale do przełknięcia. Może będzie coraz lepiej i lepiej. Jak by nie było to młody festiwal jeśli chodzi o nasz spokojny zakątek w tej krainie.

Można śmiało powiedzieć że nie ma w Polsce takiego drugiego, czy jest w Europie gdzieś coś podobnego, śmiem powiedzieć że nie ma. Raz w roku tak ogromne wydarzenie. Które przyciąga społeczność międzynarodową. I myślę że rozmach tego wydarzenia osiągnął już maksymalny swój poziom. Teraz pozostaje to wszystko jeszcze ciekawiej ustawić logistycznie.

Niestety przy tak potężnym festiwalu jakim jest Pyrkon zawsze znajdą się jakieś niedociągnięcia.
Przykładowo w tym roku w jakiś dziwnych okolicznościach zabrakło na mapie oznaczenia dla prasy, no bywa, a być może to tylko niedopatrzenie jeśli chodzi o mapę zaś fizycznie takie miejsce było zlokalizowane. Po mimo tego prawdę powiedziawszy, akredytacja prasowa nie dawała aż tak wielkich różnic po między zwykłą płatną wejściówką. Brak możliwości wejścia za kulisy i zadania dosłownie dwóch trzech szybkich pytań osobie czy też zespołowi który nas interesuje po uprzednim zapytaniu nie tyle co obsługi ale konkretnie interesanta czy się zgodzi zamienić z nami kilka zdań.
Tu dzież panele które czasami miały zgrzyt z wydarzeniami, te zaś odbywały się w tym samym czasie w tym samym miejscu i wyglądało to niczym wojna na nagłośnienie. Już nie wspomnę o nagraniu takiego panelu w formie audio aby móc wykorzystać i zacytować pewne wypowiedzi to też była walka.

Mimo wszystko atmosfera wybacza wiele niedociągnięć, masa zwiedzających szukających informacji, nowicjuszy szukających swojej pierwszej gry fabularnej, bitewniaka czy może karcianki, pierwszej mangi, pierwszej książki, niezwykła cierpliwość wystawców, i wiedza która była na wyciągnięcie ręki.

Dodatkowo postacie przechadzające się po całym terenie, do których można było podejść i zagadać zrobić sobie wspólne zdjęcie. Ale o kulturze robienia zdjęcia z Cosplayerami jeszcze będzie.

Warto też pamiętać iż zarówno tak jak Colpleyerzy czy też wystawcy którzy mają do nas ogromną cierpliwość tak też i my, przybywający na ten festiwal z różnych powódek musimy się uzbroić w ogromną cierpliwość. A także wyrozumiałość zwłaszcza do Cospleyerów. Bowiem Ci nie są tutaj po to by robić dla nas jako stała atrakcja, ale przybywają tutaj sami dla siebie, chcą poznać innych twórców Cosplay. A przy okazji cieszą nasze oko. 
Dlatego nim przejdziemy do kolejnego punktu tego festiwalu należy to napisać.
Drodzy odwiedzający, pytajcie czy możecie zrobić zdjęcie, nie obrażajcie się jeśli usłyszycie odmowę, zwłaszcza jeśli jest to kolejny dzień Pyrkona, jest gorąco, miejmy wyrozumiałość. Bądźmy wyrozumiali.

Pyrkon to ogromne wydarzenie kulturalne łączące wiele społeczności. Wszystko to w niebywale uprzejmych warunkach. Naszym celem była też realizacja i zrobienie dobrych ujęć grupy Percival Schuttenbach. Bowiem było to niezwykłe wydarzenie z kilku względów. 
Pecival to niezwykły zespół muzyczny ale też cały brend notabene, pierwszy koncert jaki odbył się na tegorocznym koncercie miał miejsce już w piątek chyba najbardziej luźny dzień tegoż wydarzenia.

Przy zachodzącym słońcu było można posłuchać mocnej rockowo-metalowej odsłony tego zespołu. Mocne uderzenie i mocne wokale. To co tygryski metalowej muzyki lubią najbardziej.
A wszystko to nabite i inspirowane folkowym brzmieniem.

Jednak to niedziela była niezwykła pod wieloma względami, 25 lat muzycznej pracy, oraz odebranie nagrody przyznanej za sprawą głosów publiczności za najlepszy album folkowy.
Był to niezwykły moment. Podczas niezwykłego koncertu zupełnie odmiennego klimatem i atmosferą od piątkowej odsłony, lecz jakże bardzo poruszający. Zaś nam, myślę, udało się złapać to co jest ważne, emocje oraz radość.

Kilka fragmentów z samego koncertu, miłego oglądania.

Niezwykły koncert, niesamowita publiczność, daje w efekcie niezapomniane emocje i finał z przytupem. Mocnym oraz zdecydowanym. Zespół zagrał bardzo emocjonalną muzykę, zaprezentował wiele utworów które były wykorzystane w różnych produkcjach. Czasem tych bardzo znanych czasem mniej znanych, czy też utwory inspirowane jakimiś produkcjami. 
Jednym słowem kawał porządnej muzyki. I jak tu nie być dymnym że jest się Polakiem.
Mamy do tego powody. Ponad to koncert był też szczególny z jednego ciekawego względu bowiem pierwszym zespołem muzycznym jaki dał występ na Pyrkonie był właśnie zespół Percival Shuttenbach.
Tak, tak, to właśnie oni dali pierwszy koncert, rozpoczęli koncertowanie na Pyrkonie. A w niedzielę celebrowali, między innymi 25 lecie swojej działalności jak i przyznanie nagrody. 
Ale przede wszystkim dobrze się bawili, nie kryjąc swej radości z faktu że znów grają na tym właśnie festiwalu, że znów są w tym wspaniałym miejscu, i czują tę fantastyczną atmosferę jaką robi Pyrkonowa publiczność, a była ona niezwykła.

Nie był to jedyny koncert, było ich całkiem sporo, jednak nie sposób wszystkiego zrelacjonować i tu trzeba sobie powiedzieć wprost każda decyzja była, ciężka gdzie się udać i co zrealizować. Każda decyzja wiązała się z kompromisami, dlatego też wybaczcie ale nie będziemy wymieniać zespołów jakie wystąpiły na scenach tegorocznego festiwalu, a także nie będziemy wymieniać osób które prowadziły swoje prelekcje czy też panele ponieważ i tu była ta sama sprawa, wybory i ich konsekwencje.
Jeśli chodzi o panele, czy też prelekcje naszą uwagę zwróciła osoba w postaci Krzysztofa Maja, doktora 🙂 ale nie będziemy tutaj nadużywać owego tytułu naukowego.

Krzystof Maj znany z kanału na YouTube jako Krzysztof M Maj, prowadzi kanał poświęcony grom, można powiedzieć iż jest streamerem, ale to jakby nic nie powiedzieć. Prowadzi też cykl podcastów o jakże wymownym tytule „Dla każdego coś przykrego” tu dodam że warto się zainteresować.
Krzysztof bowiem nie jest człowiekiem który coś tam plecie do mikrofonu, jest on praktykiem i w oparciu o swoje doświadczenie zarówno te życiowe jak i naukowe, przedstawia swój punkt widzenia wielu spraw. Które dotykają oświaty i nie tylko. Niezwykle interesująca osoba. Dlatego też postanowiliśmy wybrać się na tę konkretną prelekcję 

Na arenie CFA prelekcja miała następujący tytuł „Dlaczego gry uczą skuteczniej niż szkoła”
I to zwróciło naszą uwagę. Bardzo ciekawy punkt widzenia podparty doświadczeniami i nie tylko, ciekawie wyjaśniona kwestia działania nauczania imersyjnego w aspekcie gry i wyjaśnione to dla czego potrafimy tak szybko i skutecznie opanować skomplikowane gry a tak opornie idzie nam opanowywanie i przyswajanie nauki jaka wykładana jest w szkołach. 
Prelekcja niezwykle ciekawa i interesująca, zdecydowanie rozszerzająca pole widzenia na tematykę nauki w oświacie ale i nie tylko. I wcale nie oznacza to tego że Krzysztof nakłaniał ludzi do grania żeby czegoś się nauczyć. Pokazał tylko mechaniki i zależności jakie powodują w nas automatyczne przyswajanie wiedzy a tym samym naukę. 
Bowiem wiemy doskonale że jeśli coś nas wciągnie ale tak wciągnie na 100% do tego stopnia że zapomnimy o całym zgiełku dookoła to, to czego się dowiemy w tym czasie, nauczymy, pozostanie w nas do końca życia, a przynajmniej na bardzo ale to bardzo długi czas, a wiedza ta będzie wręcz zakodowana w podświadomości. 
Tak by można było w skrócie podsumować to co padło ze sceny. 
Jednak ja zderzyłem te słowa jakie padały z tym co mnie otaczało. 

No właśnie.
A otaczała mnie masa ludzi i spora rzesza Cosplayerów, ludzi którzy potrafią zrobić coś czego ja nawet bym się nie podjął ponieważ raz brak umiejętności, dwa brak wiedzy. Owszem można iść na łatwiznę i kupić cosplay gotowy wykonany przez jakąś firmę i wydać na to całkiem sporą fortunę, ale obok mnie siedziały również osoby które wszystko zrobiły same, więc czy Cospleyer to tylko „przebieraniec”, otóż nie. To aktor, artysta, malarz, wizażysta, charakteryzator, kostiumolog, informatyk, elektronik, elektryk, inżynier mechaniki precyzyjnej, ślusarz, krawiec, i jeszcze można by parę zawodów wymienić których wiedzę te osoby nabywają, może jej nie zgłębiają aż tak bardzo tylko na tyle na ile potrzeba. 
Jednak coś co mnie uderzyło to sam fakt ile tak naprawdę wiedzy z wielu dziedzin zawodowych sumarycznie jest. I jest tego całkiem sporo. A jednak wybierając się do szkoły na określony fach to nie do końca że tak powiem to przyswajanie wiedzy nam idzie. A tu jakoś tę wiedzę łykamy i od razu ją przyswajamy. 
Imersja, i pasja, ale też pewnie dodatkowo jeszcze inne czynniki wpływają na to dla czego coś jest bardziej skuteczne w przekazywaniu wiedzy, w uczeniu nas. 
Być może będzie nam dane i będziemy mogli porozmawiać z Krzysztofem Majem na naszej antenie, i zgłębić ten temat trochę bardziej. Choć tego obiecać nie mogę.

Podsumowując. Wydaję się że granicę wydarzeń i atrakcji jakie mogą mieć miejsce na Pyrkonie, a tym samym mocy jaka może nas dotknąć zastały osiągnięte. Dla nas redaktorów i reporterów zawsze znajdą się jakieś niedociągnięcia, coś do czego można się doczepiać, ale to normalne. Naszym skromnym zdaniem teraz już tylko trzeba dopracowywać logistykę i rozmieszczenie, choćby scen i godzin wydarzeń na nich aby te się nie zagłuszały. Jednym słowem dopieszczać ten wielki festiwal w kierunku perfekcji.
Inna sprawa, lecz to już bardziej marzenie to możliwość wejścia tam gdzie nie może nikt wejść, choćby na tyły, za kulisy. Z możliwością porozmawiania z gościem jaki został zaproszony, czy też zespołem który właśnie dał koncert jeśli oczywiście wyrażą taką chęć. 
I tu mała prośba do organizatorów, uwierzcie nie będzie to trwało wieczności, a chodzi o złapanie emocji które wiadomo po występie są bardzo różne i bardzo wyjątkowe.

Zaś my jako media, chcemy te emocje przekazać, czasem wystarczy zadać dwa trzy pytania aby padły odpowiedzi które oddadzą te emocje. 

Tegoroczny Pyrkon odebraliśmy jako bardzo pozytywny, pełen pozytywnej energii, wręcz miejsce w który aż kipiało od pozytywnych wibracji. Mimo iż dla nas był to okres pracy, aby złapać te emocje i móc Wam je przekazać tym samym zachęcić do odwiedzenia przyszłorocznego Pyrkonu bez względu na to czy jesteśćie tylko osobami zwiedzającymi, macie zakręcenie na jakimś punkcje, czy to cosplay, czy książki, manga, anime, gry fabularne, karciane czy też komputerowe.

Mimo pracy jaką wykonaliśmy miło spędziliśmy ten czas otoczeni ludźmi z różnymi zajawkami, pasjami, zakręconych na punkcie bardzo ogólnie i szeroko pojętej fantastyk i nie tylko. W tym roku obraliśmy inną taktykę i zwiększyliśmy nasz skład a mimo wszystko zdajemy sobie sprawę że nie byliśmy wstanie zrealizować wszystkiego co chcieliśmy już nie wspominając o tym co było. 

Czy za rok będziemy, czy za rok się spotkamy, tego nie wiemy, na pewno będziemy chcieli ale to zależy od wielu czynników. Nie tylko od naszych chęci które rosną proporcjonalnie z każdym festiwalem. A nasze pomysły czasami weryfikują możliwości i okoliczności, jakie zastajemy na miejscu. Choć ambicje są spore. Być może będzie nam dane w przyszłym roku zrealizować więcej. Pokazać jeszcze więcej i jeszcze ciekawiej. 

Tymczasem, powiemy z nadzieją, do zobaczenia, usłyszenia na kolejnym Pyrkonie !

Written by: Sebastian Kierzenka

Oceń
0%